czwartek, 19 listopada 2020

Zapach.

 Minął tydzień odkąd Ciebie nie ma, mój futrzasty Przyjacielu. Ciężko wracać do domu bez celu. 

Twoja poduszka jeszcze pachnie Tobą. 

Dobrze, że mieszkam sama. Mogę swobodnie płakać i nikt nie pomyśli, że zwariowalam. 

Cicho tu. Nie słychać pazurków na panelach. Przytlacza mnie to. Szukam Cię wzrokiem.... głupia. 

piątek, 13 listopada 2020

Duży cios.

 "Śpij piesku, śpij…

już odpocząć trzeba
Może będziesz miał
swój kawałek nieba
Może będzie tam
piękniej niż tu teraz
Może spotkasz tych, których tu już nie ma…
Śnij, piesku śnij…
w snach jest zawsze pięknie
Ciepły dom, miejsca dość
na twe wierne serce
Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij
a czas łzy osuszy”




środa, 1 stycznia 2020

Nowy Rok.

Nowy Rok i nowe wyzwania, nowe marzenia. Może i nowe znajomości.
Stary rok dosłownie przesypał mi się przez palce.


Żyłam właściwie od terminu jednej pracy do terminu drugiej. Poza pracą ściśle według zegarka. Spacer z psem o wyznaczonych porach, podanie leków o odpowiedniej godzinie by zadziałały jeszcze przed ostatnim wyjściem. Od autobusu, do autobusu.
To chore.Jak w potrzasku.
Jedynie pobyt z Wnuczką był wytchnieniem, a było tego stanowczo za mało.

Gdzieś się sama zakleszczyłam.... ciągle myśląc o zależności od innych. Innych... dzięki, którym mogłam spokojnie iść do pracy wiedząc, że sunia ma opiekę. Nie cierpię być zależna, a może nie umiem prosić?
Jest jednak coś pozytywnego w tym wszystkim. Zyskałam normalnych znajomych. Baaaa... nawet spędziłam z nimi sylwka, choć wcale nie miałam takich planów.
Gdzieś wyszłam poza swoje ramy. Poza cztery ściany, w których czuję się bezpieczna.